Z aresztu oddziału 13 uciekł jeden z uczestników buntu w rukongai. Nie byłby groźny, gdyby nie to, że zna tajemnice 13 oddziału. Masz go złapać, albo zabić zanim dobiegnie do Rukongai. Nie jest on groźny, ani nie zna terenu Seireitei. Zaczynasz w barakach 13 oddziału. - 40 ryo

Misja poboczna: Staraj się go nie zabić - 20 ryo

Udaję się na miejsce, z którego uciekł zbieg, by dowiedzieć się szczegółów.

Areszt był niecałe pół minuty drogi stąd. Dowiadujesz się, że pomogł im dziwny zamaskowany osobnik, aczkolwiek ty masz się skupić tylko na tym jednym.

Pytam się czy ktoś widział w którą stronę udał się uciekinier.

Nie nikt nie widział, osobnik, który pomógl w ucieczne, przebił im punkt witalne, wprowadzając ich w stan śpiączki.

Skupiam się i staram się wykryć jego reiatsu, żeby określić kierunek pościgu.

W seireitei wyczuwasz mnóstwo źrodeł rei i nie jesteś w stanie ustalić do kogo, które należy.

- Cholera. - Pomyślałem. Ruszam w kierunku najbliższej bramy do Seireitei.

Ruszyłeś nie było daleko do północnej bramy. Stali przy niej dwaj strażnicy z jedynki.

- Hej! - Przywitałem się ze strażnikami. - Widzieliście w pobliżu jakiegoś obcego faceta, nie-Shinigami? - Spytałem.

-Nie, ale w całym seireitei jest aktywowana bariera, więc musi być w środku - powiedział 13 oficer.

- Mam do Was prośbę. Czy możecie wysłać Piekielne Motyle do pozostałych oddziałów z informacją, że na terenie Seireitei ukrywa się zbieg? Ja wracam do centrum, może tam go widzieli.

-Każdy wie, że z więziennia uciekła spora grupa więźniów. - powiedział strażnik. W centrum panowało spore zamieszanie.

- Nie pozwólcie nikomu przekroczyć granic Seireitei!! - Powiedziałem, udając się we wschodnią część Seireitei. Biegnąc, rozglądam się na prawo i lewo, szukając czegoś podejrzanego.

Widzisz, że jednego gościa w więziennym stroju otaczają cztery osoby, ale nie pasował do opisu twojego celu.

Biegnę dalej, ciągle rozglądając się.

Widzisz, że dopadli drugiego i trzeciego, ale nikt nie pasował opisem do niego.

Podbiegam do grupki i pytam czy w Seireitei pozostały miejsca, w które nie zostały wysłane żadne patrole.

Jest parę takich miejsc, szczególnie w centrum Seireitei, blisko sal 46.

- Dzięki za informacje. - Powiedziałem udając się w kierunku sal 46. Biegnąc rozglądam za czymś podejrzanym.

Nikogo nie widziałeś było pusto, od czasu do czasu przeszedł jakiś adept shinigami.

Idąc spokojnym krokiem rozglądam się po okolicy.

Nie dostrzegałeś już nic podejrzanego.

Przeszukuje pobliskie budynki.

Większośc była zamieszkiwana przez shinigami niskiego stopnia.

Sprawdzam czy w okolicy są jakieś opuszczone budynki.

Wszystkie były zamieszkane.

- Gdzie on mógł się podziać? - Powiedziałem po cichu po czym udałem się do najbliższego wejścia do podziemnych kanałów.

W kanale było pusto i śmierdziało.

Biegnę przed siebie szukając jakiś śladów.

Widzisz, że ktoś szedł tędy w miarę niedawno. Ślady były świeże, może jakieś 5-25 minut.

Podążam za śladami zachowują szczególną ostrożność.

Słyszysz, że ktoś łka za rogiem.

Ostrożnie wychylam głowę za róg, żeby zobaczyć kto to.

Widzisz, że jest to shinigami wątłej postury.

- Hej. - Powiedziałem cichym, spokojnym głosem. - Kim jesteś i co tutaj robisz?

-Jestem Yamada Hanataoru, prosze nie zabijaj mnie - powiedział pociągając nosem.

- Nie bój się, nic Ci nie zrobię. Powiedz mi co tutaj robisz i dlaczego płaczesz? - Powiedziałem przyjacielskim głosem.

-No bo No bo nie radzę sobie - powiedział płacząc. -...jako shiingami.

- Opowiedz mi dokładnie co się stało.

-Pobiło mnie dwóch z 11 oddziału blisko baraków trzynastki. Nie wiem co oni tam robili i nikt mi nie pomógł. Nie dośc, że jedenastka mnie bije, to jeszcze nikt z trzynastki mi nie pomógł.

- Pamiętasz jak wyglądali? Gdzie się udali po tym zdarzeniu?

-Nie pamiętam gdzie poszli, ale wyglądali jak oficer Ikkaku i Yumichika.

- Powiedz mi...widziałeś coś podejrzanego gdy ta sytuacja miała miejsce? Z aresztu uciekł buntownik, którego za wszelką cenę musimy złapać!

-Nie no tradycyjnie mnie pobili, ale dziwne, że w tym miejscu i nikt mi nie pomógl.

- Faktycznie dziwne. A co tam robiłeś?

-Byłem na spacerze.

- A odkąd jesteś w kanałach widziałeś coś podejrzanego?

-Nie, z tych kanałow mało kto korzysta.

- Gdybyś był zbiegłym więźniem i nie znał terenu Seireitei, gdzie byś się udał?

-Nie wiem, może do kanałow, albo hmm..... może bym poszukał przejść w murze.

- Mam do Ciebie prośbę. Skoro jesteśmy już w kanałach, a Ty dobrze je znasz, pomożesz mi je przeszukać?

-Kanały są olbrzymie przeszukanie ich zajmie przynajmniej dwa dni.

- To pomóż mi przeszukać kanały w okolicach 13 i 11 oddziału.

-ok, a który poziom? - zapytał.

- A to jeszcze poziomy są? Ile ich jest?

-Trzy, ale przejścia między poziomami znają tylko członkowie 4 oddziału.

- Przeszukajmy pierwszy poziom, może gdzieś tam ukrył się uciekinier.

-OK
Po 20 minutach, dostrzegasz, że jakieś 100 metrów przed tobą ktoś uciekal.

- Podążamy za uciekinierem.

Widzisz, że przyspieszył kroku i wpadł w pierwszy zakręt w lewo.

Również przyspieszamy i ostrożnie skręcamy tam gdzie uciekinier.

Korytarz był krótki, a następnie rozdzielał się na 3 bardzo ciemne kanały, nie widzisz go.

- Cholera. - Pomyślałem.
- Czy wiesz co to za kanały i gdzie prowadzą? - Spytałem Hanatarou

Przybiegł zasapany - Lewy prowadzi do muru. Prawy do centrali 46, a środkowy na dolny poziom.

Szukam wskazówek, które pomogą określić, którym kanałem poszła podejrzana osoba.

Nie znajdujesz nic.

- Hanatarou...postarasz się wykryć reiatsu uciekiniera? - Spytałem, po czym sam zamykam oczy i staram się je wykryć.

-C-chyba pobiegł w lewo, w kierunku muru.

- Dasz radę kontynuować pościg razem ze mną?

-Boje się, że będe spowalniać - rozpłakał się.

- Dasz radę. Gdyby nie Ty nie zaszedłbym tak daleko. - Powiedziałem kładąc rękę na jego ramieniu.

-Dobrze - powiedzial i ruszył przodem. Był wyraźnie zadowolony.

Uśmiechnąłem się i pobiegłem za nim.

Uciekiniera nie było widać, a w tunelu robiło się coraz jaśniej.

- Czy to koniec tunelu? - Spytałem Hanatarou

- powoli już tak. Wybiegniemy od razu pod mur.

Biegniemy dalej.

Wybiegasz widzisz, że jesteś w pomieszczeniu trzypoziomowym po prawej stronie sa wąskie otwory strzelnicze. Jest tu dośc wąsko

- Co to za miejsce? - Pytam rozglądając się dookoła.

-Mur Seireitei. - powiedział Hanatarou.

Staram się znaleźć jakieś ślady zostawione przez uciekiniera.

Śladów nie było żadnych.

- Wygląda na to, że go tu nie było. Hanatarou, wyczuwasz coś?

-Czuję oddala się bardzo szybko na prawo. Z jakieś 200 metrów - powiedział.

- Za nim! - Powiedziałem odwracając się w kierunku pościgu.

-Tak jest - powiedział Hanatarou i ruszył pędem

Podążamy za uciekinierem.

Biegłeś, biegłeś, ale nie dostrzegaliście go mur był okrągły, więc ściana nie pozwalała wam widzieć wszystkiego.

Przyspieszamy żeby go dogonić.

Powoli dostrzegałeś krawędź jego stroju.

Staram się uwolnić reiatsu ze stóp aby zwiększyć prędkość i dogonić uciekiniera.

Zrobiłeś to dośc nieporadnie, aczkolwiek przyspieszyłeś. Kiedy byłeś przy nim on zdiął ubranie i zarzucil ci na twarz. Nic nie widziałeś.

Zrzucam to z siebie i nie zatrzymując się staram się zorientować w sytuacji.

Nie widzisz go już, aczkolwiek widzisz schody na kolejny poziom.

Udaję się w kierunku schodów.

Wchodząc na wyższe piętro widzisz, że korytarz jest w dwie strony, a obok ciebie są schody prowadzące jeszcze wyżej.

Trzymając w ręku jego ubranie staram się wykryć którędy się udał.

Nie jesteś w stanie.

- Hanatarou, wyczuwasz, którędy poszedł? - Spytałem.

Hanatarou nie było przy tobie.

- Gdzie on się podział? - Spytałem głośno, po czym udałem się schodami prowadzącymi do góry.

Na górze dostrzegasz ślady na tynku.

Przyglądam się co to za ślady.

Ślady stóp prowadzą w lewą stronę.

Podążam za śladami.

Cały czas go nie dostrzegasz.

Rozglądam się biegnąc dalej za śladami.

Nadal go nie dostrzegasz, odczuwasz powoli zmęczenie.

Zatrzymuję się i dokładnie rozglądam.

Widzisz ściany i podłogę obsypaną tynkiem. Nagle zgasło źródło światła.

Kładę dłoń na rękojeści i rozglądam się dookoła.

Ciemność widzisz, nagle coś poruszyło się nieopodal ciebie.

Macham na prawo i lewo starając się złapać coś w ciemności.

Coś musneło cię za palec,  poruszało saię bardzo szybko.

Staram się usłyszeć, w którym kierunku porusza się niezidentyfikowany obiekt i staram się go złapać.

Porusza się za twoje plecy, ale słyszysz go już kawałek za sobą.

Odwracam się i wypowiadam zaklęcie: Bakudo #10 Horin i wypuszczam linę w kierunku uciekającego.

<Reiatsu: 400 - 120 = 280>

Usłyszałeś, ze uciekninier upadł na ziemie.

Zaciskam mocno linę, wyciągam katanę i podbiegam do leżącego uciekiniera przykładając mu katanę do szyi.

-Zostaw mnie - krzyknął i zacząl się szarpać.

- Nie ruszaj się! - Powiedziałem przyciskając ostrze do jego gardła. - Kto Ci pomógł w ucieczce? - Spytałem.

Zaczął się trząść - Ninja Issuki - odpowiedział

- Więc to Ty jesteś tym zbiegiem? Dobrze. Wszystko opowiesz mojemu kapitanowi. - Powiedziałem po czym uderzyłem go rękojeścią w głowę. Przerzuciłem go przez ramię i udałem się do baraków 13 oddziału.

On jest nie przytomny, a ty zaniosłeś go. Kapitan był zadowolony

Mission Completed

Misja Głowna +: 40 ryo
Misja Poboczna +: 20 ryo