Bleach Battles

-Dla kogo niemiłe, dla tego niemiłe. Hmm...i co by tu z tobą zrobić?

-Harribel zabij go - Powiedziała sky, jednak zanim espada zdążyła coś zrobić, została chłonięta przez coś co przypomniało pustkę.
-A więc tu jesteś sky - usłyszałeś znajomy głos Sayori

-sky jest jedną z adeptek zakonu Kiyo. Potrafi za pomocą swojej energi przejąc kontrolę nad każdą materią w tym arrancarami - wyjaśniła mu Sayori, obok, której stał starszy mężczyzna ze strzelbą.
-Nie ruszaj się sky - powiedział tenże mężczyzna
-Musiał do tego dojść, zmora shinigami Sayori Mitiwashi i jej rycerzy Yiti Wanagaki - odpowiedział sky patrząć się w drugą stronę.

-Lata treningu, potrafie wyrzucić z ciała wrogą energię. - odpowiedziała Sayori
-Hehe, nie uważasz, że jest za późno. Nie robiłaś zebrania Espady - odpowiedziała sky.
-SPokojnie umiem cofnąć efekt twojego przejęcia, chłopak na którego nasłałaś Harribel jest tego żywym przykładem.

-Pragnełabym unikać walki i myślę Sayori, że ty też.
-A czemuż to
-Bo Shikojchiego wziełam ze sobą, jak mnie zabijesz to on automatycznie rozsadzi cały pałac.

-Bo ja chce tylko jednego, klucza, który Sayori zdobyła na plazy - odpwoiedziala sky nadal stojąc w totalnym bezruchu.

Dostajesz w twarz od Sayori - Za karę będziesz jej pilnował.

Yiti wyciągnął sznur i ją związał, po czym wrzucił ją sobie na plecy.

-Hmm biorąc pod uwagę, że loch jest przejęty przez przeciwnika. To w sali tronowej mam specjalną cele dla wyjątkowych gości.