Bleach PBF Game
Wielce oświecony GM
Biedne targowisko w biednej dzielnicy handlowej. Znajduja się tu obskurne budy wykonane z próchniejącego drewna i wiele przekupek. jedynym wartym poświęcenia uwagi miejscem jest sporej wielkości karczma tuż przy bramie. Przechadzał się tędy chłopak o imieniu Szami.
Offline
- Zimno, zimno, zimno - narzekam tuląc ramiona. - Ja piernicze, gdzie ta brama mnie wysadziła? Znając życie, pewnie o pół globu od miejsca, do którego zmierzam.
Rozglądam się dookoła, chcąc zauważyć, czy któryś z ludzi mnie widzi.
Offline
Wielce oświecony GM
Wydaje ci się, że facet stojący pod dachem jednego ze straganów przygląda ci się. Ma na sobie czarny płaszcz z kapturem.
Offline
Wielce oświecony GM
-Hmmmm.....tak po prostu machasz swoim zanpakuto. No cóż tego można się spodziewać po shinigami - powiedział i wzruszył ramionami. Dopiero teraz zacząłeś od niego wyczuwać reiatsu.
Offline
Wielce oświecony GM
Zaśmiał się - Nie trafiłeś, ale co taki młody shinigami może o nas wiedzieć. Pewnie od ostatnich naszych wybryków nic się o nas nie mowi w Seireitei. Zgadłem? - zapytał
Offline
- Jestem z drugiego oddziału, zabijam swoich na zlecenie szefostwa. Nie orientuję się, czym teraz zajmuje się Społeczność ani co się w niej dzieje. Może mnie oświecisz?
Ostatnio edytowany przez Szami (2012-02-01 19:34:00)
Offline
Wielce oświecony GM
-Yare, Yare. Na poważnie jesteś z drugiego oddziału, a nawet teraz moge cię zabić - próbował, aby jego głos zabrzmiał groźnie.
Offline
- Iście doskonały sposób na zlokalizowanie "czegoś", o czym słuch zaginął. Zobacz - jeśli ubijesz dwójkę podczas "nie wiesz jakiej" misji, to ryzykujesz że w miejscu jej śmierci na pewno zjawią się spore oddziały, aby odkryć co się stało. Tak długo o was nic nie było słychać, a nagle...
Zaczynam bawić się jojem
Ostatnio edytowany przez Szami (2012-02-01 19:44:19)
Offline
Wielce oświecony GM
-No cóż słabo cenisz swoje życie - zaśmiał się.
-Hej, Kenchi wyzywam cię na pojedynek - z naprzeciwka szedł napakowany, młody koleś ze sterczącymi, czerwonymi włosami, w ręku trzymał miecz, nagle jego włosy zaczyły się palić
-Akami, włosy - powiedział facet w płaszczu. Kenchi chwilę jeszcze szedł przed siebie a potem zacząl biegać w kółko, panikując.
Offline
Wskazuje jojem na Akami.
- Twoje jest chyba warte sporo, skoro wyzywają cię na pojedynki. Więc może dowiem się, gdzie trafiłem? Bo jeśli chodzi o mnie, najwidoczniej ugrzęzłem tu na dłuższy czas, więc lepiej byłoby, gdyby żadne z nas nie miało problemów z powodu pochopnie podjętych decyzji.
Offline
Wielce oświecony GM
-Ehhh....W Rosji jesteśmy, dlatego tu tak zimno - powiedział, widzisz jak Akami bierzę wiadro wody i wylewa je na siebie.
Offline
- Jesteś-my czym? Słyszałem, że w Rosji jest jakaś organizacja, ale chyba nie jesteście ludźmi. Ludzie nie wylewają na siebie wody stojąc na mroźnym podwórku.
Zwijam jojo i znów zaczynam się bawić.
- Żeby nie było - szukam arrancarów, więc nawet gdy usłyszę coś "niebezpiecznego", to się nie wygadam. Bo po pierwsze: nie jesteście, kimkolwiek jesteście, żadnym z elementów mojej misji, po drugie: prawdopodobnie bardzo was potrzebuję do przeżycia, a cenię sobie pomoc.
Ostatnio edytowany przez Szami (2012-02-01 20:44:11)
Offline
Wielce oświecony GM
-Arrancarów? A no tych dziwny, tych. No więc ten teges o nich ci chodzi - udawał, że jest rozkojarzony chociaż kiepsko mu to wychodziło.
-Brrrrrr......a teraz jest mi zimno - gadał Akami dygocząc, resztki wody na nim zamarzły.
Offline