Bleach PBF Game
Użytkownik
<Piszę tutaj bo na plaży już ktoś coś tam pisał uznajmy, że tu przyszliśmy>
- No to fajnie... są ruiny są drzewa teraz kilku pustych i można się bawić!... A tak serio to chcemy znaleźć Quincych czy chcemy żeby oni znaleźli nas?
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
- Nie na widzę być mokry - stwierdził Tessai i zaczął ściągać koszulkę
Liście drzew jadły małe robakopodobne hollowki, które wyraźnie denerwowały Sandrę
- Mój oddział ma przyboczną gwardię w centrum, więc najlepiej będzie zaczerpnąć co nieco plotek
Była też metrowa dżdżownica, która jadła przewrócone drzewo. Na dachu jednego z budynków widać kontury postaci, zarysowane przez oślepiające słońce znajdujące się za nim.
Ostatnio edytowany przez Szami (2012-05-09 09:39:11)
Offline
Użytkownik
- Dobra, zaraz będziemy kierować się do tego obozu. - mówię. A po zauważeniu kontur postaci dodaję ciszej. - Ktoś tam jest. Zaraz zobaczymy czy będzie nas śledził. A może on od nas? Udawajcie, że go nie widzimy. Bądźcie czujni.
Kieruję się do centrum obserwując cień.
<sieeema, wróciłeś!>
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
- Tessai?
- Czuję to samo, za posągiem stoi człowiek z niemal zerowym poziomem rei. To żadne ukrywanie
Zza wielkiego posągu boga słońca wyłania się gruba postać, która coś mówi, jednak nie słychać jej z powodu nagłego zrywu wiatru. Ma płaszcz quincy, chociaż bardziej pasowałoby tu określenie worek. Ta osoba jest dobrze oświetlona i słońce nie przeszkadza wam w oglądaniu jej. Blask razi z prawej, gdzie niemal nieruchoma sylwetka obserwuje sytuację. Również wygląda na osobę dużych rozmiarów.
Offline
Użytkownik
Rozglądam się dookoła, chcąc uniknąć otoczenia przez kogoś. Jestem gotowy na walkę, ale nie wyciągam miecza.
- Nie słyszymy cię! Podchodzę bliżej! - Krzyczę, aby nie uznał mojego podchodzenia <podchodzę do niego> za atak.
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
Grubas jest już w zasięgu ataków odległościowych, jednak ciągle słabo go słychać, gdyż nie stara się wyraźnie mówić. Z dłuższej przedmowy zrozumiałeś coś w stylu "pewnie wygląda to tak, jakbym był mięsem armatnim, ale tak naprawdę wy jesteście w osaczeni". Brzmiało to śmiesznie mimo kontekstu w jakim jesteście, gdyż mówca był grubym mięsem.
Offline
Użytkownik
- Tak... Można było się tego spodziewać po Quincych. Nie przyszliśmy tu we wrogich celach! Spokojnie! Chcemy tylko porozmawiać!
Jeszcze uważniej wypatruję otaczających ludzi i nakazuję towarzyszom być gotowym do walki w każdej chwili, ale żeby nie dało się tego zauważyć. Mają być czujni.
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
- Uwaga na żółte strzały - podnosi głos Tessai, podskakując wysoka. W miejscy, w którym chwile temu miał brzuch, przelatuje żółty pocisk.
Zauważasz, że grubas ma w ręce udko kurczaka i dlatego tak nie wyraźnie mówi
- W normalnych okolicznościach, om om - przeżuwa jedzenie - to bym się was bał, ale daliście mi dość dużo czasu na rozstawienie pułapki.
Sandra teraz z rozglądania się na liściach przechodzi na poszukiwanie lerzących w ziemi mieczy. Widzisz, że łatwo się denerwuje i traci równowagę.
(chodzi o psychikę, nie, że się przewraca)
Ostatnio edytowany przez Szami (2012-05-10 20:55:25)
Offline
Użytkownik
- Jak już powiedziałem - nie mamy złych zamiarów. Proszę porozmawiajcie z nami! - mówię a następnie ciszej pytam się Tessaia - Wiesz może czy lubią tu Ryuukena? Bo nie chce o nim wspominać i za to zginąć, a jeżeli go lubią może nam to pomóc. {jeżeli odpowie, że go lubią to wspominam, że on nas przysłał, jeżeli nie wie, bądź odpowie nie, to o nim nie słyszeliśmy}
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
- Myślę, że on ich nie lubi - odpowiada, wyginając się między strzałami, co z jego postutrą nie jest proste.
- Sandra, zlokalizuj skąd leci to *przeklina*
Sandra siedzi skulona i jest całkiem bezużyteczna
- Wy nie macie złych zamiarów - przerywa na kolejnego gryza - ja tak.
Unosi dłoń z mięsem do góry i wszyskie małe hollowki przybiegają do jego stup. Nie są niczym groźnym, jednaj jest ich bardzo wiele. Ogromny robal jedzący drzewo też zdaje się poruszony.
Offline
Użytkownik
- Jakby były większe problemy wracajcie teleporterami, ja wam zapewnię chwilę spokoju i potem sam wrócę. - mówię cicho do towarzyszy.
- Spoko, zanim nas zabijesz, dla kogo pracujesz? Być może mamy dla niego ważne informacje.
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
- Oczywiście że dla Giovaniego, jak to przystało na prawdziwych szlachciców
Tessai oberwał żółtą strzałą i rozpłynął się w powietrzu. Grubas, widząc znikającego Tessai, zdenerwował się bardzo.
- Hej, Marco, ja chciałem go zwerbować do swojego składu, a Ross mi go zabiera, mieliśmy pracować na równych zasadach - zerka na ciebie z oburzeniem i złość mu nie przechodzi - Cóż, musi mi wystarczyć ten zastępczy shinigami i jego bezużyteczna koleżanka
Duży robal wstał o odgrodził wam drogę ucieczki (pieszej).
Offline
Użytkownik
Wyjmuję miecz i patrzę na robaka gdzie ma atakujące części ciała.
- Karera no ikari o shimeshita! Sandra! Gotuj się, chyba, że się boisz. Nareszcie trochę zabawię! Hahahahaha. Jakby coś się działo to widzimy się u Urahary. - mówię a potem głośniej krzyczę do grubasa - Co stało się z tym człowiekiem, który dostał strzałą? I czy wiecie o tym, że 3 członków dłoni zginęło w walce ze strażnikiem piekieł?
Siła: 4; Wytrzymałość: 3; Zwinność: 2; Zręczność: 3; Charyzma: 2; Wola: 3;
Senchi Uekita - Fukushū
Reiatsu: 900 Exp: 220/300 (Lvl. 2) Talary: 30
Offline
- Nie rusza mnie to. A co do twojego przyjaciela... Teleportowało go. Chyba, że atomy się rozbiegły. Wtedy to można uważać, że go nie ma! - Odpowiedział na twoje pytanie grubasek. Sandra zaczęła coś rysować palcami po ziemi, a robal nadal stał w miejscu z ostrymi kończynami.
Offline